Po pierwsze:
Wizyta we Wrocławiu, z Amelką nie przyniosła zbyt dobrych wieści- do potwierdzenia u laryngologa, trzeci migdał.U dziecka z chorym serduszkiem to nie banał. Przerwy w oddychaniu w nocy, to bezdech senny, który zagraża jej życiu ( Krzysiu! jeszcze nie teraz!!!) Wyniki w kierunku odporności niezbyt dobre... Zrobić bardziej dokładne..
Po drugie:
wczoraj obroniły się moje koleżanki- studentki, z którymi pracuję, a ja dalej czekam na telefon. Przykre to dla mnie, bo razem składałyśmy papiery, razem walczyłyśmy o obronę, razem oddałyśmy przyznane wcześniej stypendium rektora dla najlepszych studentów- one są już MAGISTRY, a ja czekam dalej....
Po trzecie:
Wczoraj była wigilia pierwszej rocznicy śmierci mojej mamy. Tak bardzo mi jej brak!
Po czwarte:
Nadchodzące święto uświadamia mi, ile w ostatniej pięciolatce odeszło z mojego grona bliskich: teściowa (miała tyko 64 lata), brat (50 lat). kuzyn (50 lat), Krzyś (23 lata), szwagier (58 lat), mama ( 74 lata), tatuś (72 lata). A jeszcze niedawno, znicze zapalaliśmy pod Krzyżem, bo do grobu dziadków mamy 400 kilometrów.
Po piąte:
Nagły brak światła słonecznego zdołował mnie jak kropka na końcu zdania..
A DZIŚ JUŻ ZIMA.
widok z okna |
Kolor z fleszem |
Kolor bardziej realny |
Dziękuję wszystkim za komentarze. Czytam namiętnie! Pozdrawiam wszystkich zaglądających na mojego bloga:))
domyślam się Asiu, że jak się złoży kilka rzeczy naraz to można mieć dołek. Trzymaj się dzielnie :)Amelce życzę zdrówka. Piękne prace tworzysz, więc życzę Ci dużo kolejnych zamówień :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!:)))
Usuń