Z tego powodu mam baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mało czasu wolnego:-(
Nie mogę dłubać, pisać, spać ani jeść ( z tego powodu trochę cieszę się-może waga spadnie?!).
Podglądam na szybko Was kochane, ale nic nie skrobię pod- Wybaczcie !!!
Więcej na ten temat wkrótce .
Obserwatorzy
czwartek, 26 września 2013
środa, 18 września 2013
"INDIAŃSKI" NASZYJNIK
Tak mi się kojarzy...Może to przez te frędzle??? Turkus w centrum, opleciony Toho Jet 11/00 , FP , które zostały z bransoletek i morskie bez nazwy- z bransoletki dla siostry.
A tu jeszcze świeżutki- z wystającymi żyłkami:-)
Pozdrawiam i dziękuję z słowa uznania dla mojej bransoletki Caprice:-)
A tu jeszcze świeżutki- z wystającymi żyłkami:-)
Pozdrawiam i dziękuję z słowa uznania dla mojej bransoletki Caprice:-)
poniedziałek, 16 września 2013
CAPRICE
...zrobiłam dwie....
Jedna moja- fotki będą dzisiaj, druga dla córki- porwana i noszona namiętnie, zdjęć brak. Robiłam dłuuuuuuugo bo koralików zabrakło i czekałam na następną dostawę.
Oj zakochałam się w tej formie! Tu muszę podziękować Pani Anecie za bardzo zrozumiały opis wykonania tej bransoletki!
Machanie igłą też wciąga.
Prawda, że ładna:-)))???
CHOROBA MOJEGO MĘŻA!
Mój mąż cierpi....
Ma różne objawy... najwięcej typu werbalnego...
.najczęściej występują w porze popołudniowej ............................................................................................
...najgorsze, ze lek jest praktycznie dla mnie nieosiągalny..........a na ten dostępny ja nie wyrażam zgody.....
Mój mąż cierpi na.....
.... kompo-żono-wstęt! Jednym zdaniem: Zaczyna marudzić gdy siadam do komputera (Zazdrosny czy co???), że mi oczy wysiądą, że przed komputerem o bożymświecie zapominam (czytaj: zrobieniu mężusiowi kolacji...) itp, itd...
Mam siedzieć przy nim i w skupieniu oglądać programy tv, zmieniane przez niego z szybkością serii z karabinu maszynowego... No, normalnie niewolnica Izaura ze mnie:-)
Lekarstwo znalazłam: czekam aż zaśnie a ja wtedy hulam po necie:-)
Dobrze,że chociaż koralikować pozwala.....
A dzisiaj rozpusta- mężuś w pracy- ja posta skrobię, bo pochwalić się trzeba. Wiatru w żagle, na dalsze robótki , nabrać. Eeee, kochanego mam męża!!!
Dziękuję za komentarze- Was też ukradkiem odwiedzam, tylko czasami czasu do naskrobania kilku słów, brakuje.
Pozdrawiam.
Jedna moja- fotki będą dzisiaj, druga dla córki- porwana i noszona namiętnie, zdjęć brak. Robiłam dłuuuuuuugo bo koralików zabrakło i czekałam na następną dostawę.
Oj zakochałam się w tej formie! Tu muszę podziękować Pani Anecie za bardzo zrozumiały opis wykonania tej bransoletki!
Machanie igłą też wciąga.
Prawda, że ładna:-)))???
CHOROBA MOJEGO MĘŻA!
Mój mąż cierpi....
Ma różne objawy... najwięcej typu werbalnego...
.najczęściej występują w porze popołudniowej ............................................................................................
...najgorsze, ze lek jest praktycznie dla mnie nieosiągalny..........a na ten dostępny ja nie wyrażam zgody.....
Mój mąż cierpi na.....
.... kompo-żono-wstęt! Jednym zdaniem: Zaczyna marudzić gdy siadam do komputera (Zazdrosny czy co???), że mi oczy wysiądą, że przed komputerem o bożymświecie zapominam (czytaj: zrobieniu mężusiowi kolacji...) itp, itd...
Mam siedzieć przy nim i w skupieniu oglądać programy tv, zmieniane przez niego z szybkością serii z karabinu maszynowego... No, normalnie niewolnica Izaura ze mnie:-)
Lekarstwo znalazłam: czekam aż zaśnie a ja wtedy hulam po necie:-)
Dobrze,że chociaż koralikować pozwala.....
A dzisiaj rozpusta- mężuś w pracy- ja posta skrobię, bo pochwalić się trzeba. Wiatru w żagle, na dalsze robótki , nabrać. Eeee, kochanego mam męża!!!
Dziękuję za komentarze- Was też ukradkiem odwiedzam, tylko czasami czasu do naskrobania kilku słów, brakuje.
Pozdrawiam.
środa, 11 września 2013
ZABAWA KOLOREM
Tym razem na mała chwilkę zdradziłam koraliki i machałam szydełkiem, żeby pobawić się kolorem. Wynikiem tej zabawy jest podusia, a raczej poszewka na podusię- z uwagi na brak takowego, czeka mnie jeszcze uszycie i wypchanie okrągłego wkładu.Komórkowiec nie uchwycił rzeczywistych kolorow- są bardzo żarówkowo-wyraziste:-)
Kwiatuszek czeka jeszcze pranie i formowanie falban . Pyszczydło mi się do tych kolorków uśmiecha:-)
Baniuście też się podoba.
Tył jest mniej reprezentacyjny....
W ramach przeprosin dla mojej koralikowej miłości- wykoralikowałam kilka rzeczy np. czarno-złotą bransoletkę, która poszła do ludzi zanim ją obcykałam. Dwie inne czekają na lepsze fotki, bo jak się chwalić to z głośno, a takimi zdjęciami z komórczaka, to ja głośno nie krzyknę....
Cierpię na Przewlekły Brak Czasu wolnego!!! A w głowie tyle pomysłów....
Baniuście też się podoba.
Tył jest mniej reprezentacyjny....
W ramach przeprosin dla mojej koralikowej miłości- wykoralikowałam kilka rzeczy np. czarno-złotą bransoletkę, która poszła do ludzi zanim ją obcykałam. Dwie inne czekają na lepsze fotki, bo jak się chwalić to z głośno, a takimi zdjęciami z komórczaka, to ja głośno nie krzyknę....
Cierpię na Przewlekły Brak Czasu wolnego!!! A w głowie tyle pomysłów....
Subskrybuj:
Posty (Atom)