.....jak mogłoby się wydawać z częstotliwości moich wpisów:)))
Tydzień miałam pracowity ( np. wymiana mebli w pokoju- do połowy zjedzonych przez naszą psinę!)
Obecna ława ma trzy szybki, które aż się prosiły o trzy malutkie serwetki i jedną większą.
Uparcie kręcę rurki z gazet. Wypracowałam już metodę, która najbardziej mi odpowiada:) Mam już nawet pierwszy z Papierowo- Wiklinowych- Cosiów. Już wymyśliłam przeznaczenie tego pojemniczka- przechowywanie korali. Jak dotąd bardzo spodobał się Amelce- wpychała do niego klocki- skutecznie go deformując, Etapy powstawania i efekt końcowy:
Efekt po malowaniu lakierobejcą:
Ten jeszcze czeka na lakierowanie:
Na dzisiaj tyle, jutro ciąg dalszy rurkowych wyrobów!
Ale zdolna kobieta z Ciebie ... Serweteczki przeurocze i to co lubię najbardziej, można z nich zrobić większą całość :)) A wiklina papierowa dla mnie jeszcze niedostępna, może kiedyś spróbuję ... Na razie podziwiam u innych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję! Taki ze mnie łasuch na pochwały (hi, hi, hi...)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne serwetki, a z wikliną nie miałam okazji się zapoznać, na razie zbieram gazety, tylko ten czas???!!!!
OdpowiedzUsuń