Niby zabieg planowany i mało groźny (usunięcie trzech migdałków) ale i tak przeżywam.
No i dziecko też nie takie "zwykłe"- bo z dziurawym serduszkiem:) Dlatego nigdzie w okolicy nie chcieli jej zrobić tego zabiegu- tylko kazali do Kliniki zawieźć, bo tam lepszy sprzęt reanimacyjny w razie CZEGOŚ (!!!). No i kardiolog dziecięcy pod ręką.
Jutro zabieg (Panie Boże -czuwaj!) . A babcia w lekką histerię popada, nockę pewnie przy koralikach spędzę...
Noooooooo......... Tak przy sposobności wizyty w Wielkim Mieście, zakupy w pewnym Kuferku uczyniłam:
....oj, będzie się działo!...
P.S. Bardzo dziękuję wszystkim komentującym mój ostatni post!
Czasami człowieka ogarnie nostalgia, tęsknota i smutek. Ważne jest wtedy aby nie był sam , choćby wirtualnie.... i ja znalazłam pocieszenie w Waszych słowach ! Dziękuję!
Trzymam bardzo mocno kciuki, aby zabieg udał się bezproblemowo:) Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńUsunięcie migdałków ! jeszcze się to robi? Przetestowano to na mnie i wcale mnie to nie uchroniło przed chorobami gardła, wręcz przeciwnie. Każda infekcja szła głębiej,gdy zabrakło zapory. Z drugiej strony taki zabieg u dorosłej osoby jest bardziej niebezpieczny niż u dzieci. Trzymam kciuki za Amelkę.
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kciuki za Amelkę bardzo bardzo mocno :)
OdpowiedzUsuńAmelko ja też jestem z Tobą:)Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń