bez zbędnej gadki- szmatki:
Skromniutki, prawie ascetyczny komplet powstał w przerwach, w zmaganiach z Opornikiem. Czarne Toho 11 i srebrne- Jakieśtam:)
No i troszeczkę Banieczki:
Taki widok zastaliśmy po przyjściu dzisiaj z pracy:) Kocica zadomowiona- uwiła sobie gniazdko ze skarpetek, w niezamkniętej szufladzie.... mięciutko, przytulnie i....pies nie dosięgnie:))
A osobiście : w poniedziałek kolejne podejście Amelki do wycięcia migdałków- jak to mówią do trzech razy sztuka.Ja czasu nie mam wolnego- bieganina związana z zakończeniem roku- a to Dzień Mamy, to Dzień Dziecka, to Dni Bolesławca....Trochę szydełkuję, dziubię koraliki, rureczki..... ale już w lipcu urlop- oj będzie się działo!!!
komplecik super:-) a kotek rewelacyjny:-)
OdpowiedzUsuńkomplet przepiękny a kot.... przepięknie wyciągnięty na mięciutkim legowisku :))))
OdpowiedzUsuńpiękny komplet!!!!!
OdpowiedzUsuńNie potrzeba ani gatki- ani szmatki ,komplecik jest śliczny:)A kociak... no cóż niesamowity zwierzak w każdym domku:)Zdrówka dla Amelki:)
OdpowiedzUsuńno nie... rozwalił mnie ten kot w szufladzie :D
OdpowiedzUsuńAle uwiła sobie gniazdko :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny komplecik, a kicia cudna i jakie fajne wyrko sobie znalazła :)
OdpowiedzUsuń