Obserwatorzy

środa, 12 września 2012

WYCIĄGNIĘTE Z KUFERKA

No i trochę mi głupio!!! Myślałam, że piękne zdjęcia wykonanych  prac to efekt dobrego sprzętu, a to jeszcze o fotografowaniu trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie:))
Dziergadełka z kuferka wyciągnęłam, odkurzyłam, z naftalinki wywietrzyłam, foteczki w różnych aranżacjach zrobiłam i co???........ I PUDŁO!!!......
Jakieś takie bezpłciowe wyszły te focia (z wyjątkiem tych z człowiekiem w środku- bo to mąż robił i pewnie obraziłby się gdybym nie chwaliła), prześwietlone, z przekłamanymi kolorami. Może pora dnia mym ślepkom nie odpowiadała, że takie mizeroty wyszły. No, ale że jutro sprzęcicho do fotek za parę tysiaków  oddać trzeba właścicielce, to takimi zadowolić się muszę, żeby dziergadłami się pochwalić.
Ponieważ w ciągu ostatniego roku zmarli mi oboje rodziców, w szafie mam nadmiar czarnych ubrań. Nie mogłam już na nie potrzeć, zaczęłam dorabiać do nich "rozweselacze".
Generalnie nie lubię robić dla samej siebie, bo z uwagi na mój rozmiar XX.......L włóczki na całą taką robótkę prawie całą tonę potrzeba, a i czasu taki spadochron pożera niemało.
AŻUROWE BOLERKO W pierwszej wersji miało pasek z aksamitnej wstążki, ale chyba się w praniu skurczył, bo coś mnie objąć ostatnio nie mógł, więc prowizoryczny guzik z udrapowanej wstążki zrobiłam, który czeka cierpliwie  na dopieszczenie i doszycie czarnych koralików. Moher od teściowej dostałam, bo w szafie zawadzał. Wzór ściegu oczywiście z internetu, pomysł własny.
Drugie bolerko,bardziej wiosenne, robiłam z myślą o ozdobieniu nim jasnej sukienki, ale coś do gustu mi nie przypadło i spokojnie czeka na "zachcenie "



Materiałem był spruty, kupiony w Lumpeksie, szalik, który zauroczył mnie pięknym, błękitno- zielonym kolorem ( niestety, kolor nie został w pełni oddany).
I kilka mniejszych, ale za to dla mnie bardziej przyjemnych sprawek: dwie torebki  dla Amelki ( do których miłość odziedziczyła po babci:)).
Torebka- sakiewka, z kolorowej bawełny. Na zbliżeniach widać niedoskonałości mojego  szydełkowania.

wersja Z Kwiatkiem

wersja Bez Kwiatka


Czerwona, to ulubiona torebka mojej wnuczki. Zrobiona pod korale, które przywłaszczyła sobie od babci Asi (niestety nie mojej produkcji:((( )



Kolor najbardziej zbliżony do oryginału 

Na koniec jeszcze serwetka, która wpadła mi przypadkowo w ręce podczas sesji. Już nie pamiętam kiedy ją robiłam.

Koniec na dziś, idę spać:)

2 komentarze:

  1. Bolerka superowe i bardzo pięknie wykonane,sakiewka urocza,torebeczka śliczna,serwetka cudo :) pozdrawiam Jadzia
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta czerwona torebeczka jest śliczna!

    OdpowiedzUsuń