Obserwatorzy

piątek, 27 grudnia 2013

DORWAŁAM APARAT...

...i napstrykałam fotek moich ostatnich prac.
Pierwszy to świąteczny wieniec, który tak bardzo spodobał sie moim Biedronkom, że obskubywały go namiętnie:-) To, co z niego pozostało- powiesiłam na ścianie - obrywanie ozdób ustało. Troszeczkę jest goły, uzupełnię go małymi balonikami i będzie charakterny-noworoczny.

Druga, to wspomniana w poprzednim poście "grupowa" choinka, ozdobiona zabawkami wykonanymi przez moje maluszki i ich rodziców.
Zrobiłam kilka wiklinowych choinek, które zdobią okna.
Tablica w sali też nabrała zimowego wyglądu:
W Każdym kącie (nawet pod palmami) jest kolorowo i świątecznie
Zapomniałam tylko obfocić sufitu i zwisających z lamp śnieżynek, Mikołajów i Skrzatów zrobionych z płyt CD.
Kocham swoja pracę....:-)

czwartek, 26 grudnia 2013

Święta, święta i ....

Wszystkim, którzy pamiętali o mnie, mimo mojej nieobecności na blogu, w świątecznych życzeniach- serdecznie dziękuję!
Pomimo, że dzień świąteczny powoli dobiega końca- 
pragnę życzyć Wszystkim zaglądającym, zdrowia, uśmiechu i miłości. 
A to główny powód mojego blogowego niebytu:
Mały Elfik, z którym spędzam większość czasu wolnego, nauczył się obsługi komputera i gdy tylko zaczynam pisać posta, głośno domaga się włączenia bajek, gier lub innych dziecięcych głupotek. :-)
Po świątecznych kartkach, wpadłam w wir produkcji świąteczno-choinkowo- mikołajowych ozdób, potrzebnych dla wystroju sali przedszkolnej.
12 grudnia zorganizowałam Pierwsze Wspólne Ubieranie Choinki w grupie biedroneczek. Impreza (moim zdaniem) bardzo się podobała. Grupowa choinka, ubrana cała w ozdoby wykonane przez maluszki i ich rodziców, wygląda przepięknie!!! A ile zabawy przy tym było!!!! Rodzice z wypiekami na twarzy, mruczący pod nosem kolędy, z ociąganiem opuszczali przedszkole (bardzo późna porą), dziękując za przemiłe chwile....
Zrobiłam sobie na tę okazję naszyjnik- oplotłam agat.
Niestety, klej, którym wkleiłam końcówki był do kitu. Gdy po imprezie już w domu ściągałam kurtkę, wisior wypadł na podłogę, ale miedziane końcówki z zapięciem, gdzieś po drodze zgubiłam. Upadek pokruszył kilka przednich koralików i teraz widać żyłkę. Cały wisior czeka więc na poprawki.
Dorobiłam kilka szydełkowych gwiazdek na moją choinkę i kilka na choinkę siostry.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!


sobota, 30 listopada 2013

KARTKI BOŻONARODZENIOWE

Moje zycie kręci się obecnie wokół 16 (+1) wspaniałych, kochanych, mądrych, ślicznych, itp, itd....dzieciaków. Oczywiście mówię o mojej przedszkolnej grupie (+ wnusia- na punkcie której jestem sfiksowana od czterech lat, a ściśle mówiąc od czterech lat i dziewięciu miesięcy!:-)
Wolne chwile- a takowych mam obecnie baaaaaaaaaaardzo mało- poświęcam rysowaniu, malowaniu, wycinaniu pomocy do zajęć na kolejny dzień. Dziecko aby ZROZUMIAŁO, musi zobaczyć, dotknąć, powąchać a czasami nawet skosztować....
Jednak wśród nawału zajęć, które mimo wszystko UWIELBIAM, znajduję czas na moje Dłubanki.
Donoszę uprzejmie, że obecnie koralikuję, robię drutowy komin, macham szydełkowe bombki, wykonuję kartki świąteczne.
O tych ostatnich doniosę więcej.
W Moim przedszkolu zorganizowałyśmy akcję "rozdawania"  kartek ręcznie wykonanych.  Do puszki obok postawionej zbierać będziemy "co łaska". Rodzice zostali wcześniej poinformowani, że kasa przeznaczona jest na dzieciowy cel. Akcja rusza w poniedziałek. Oj!!!!!! Stracha mamy, czy się uda!
A to zdjęcie ohydne, to zajawka karteczek wykonanych przez naszą grupę( Ja i moja pomoc pani Sylwunia- osoba młodziutka ale wielce utalentowana i dusza moja bratnia)
Część pomysłów zaczerpniętych z internetu, dlatego jeśli poznajecie karteczki podobne do swoich to dziękuję za inspirację!

niedziela, 17 listopada 2013

CAPRICE

Znalazłam!!!:) Amelka schowała ją w torebce po ubiegłorocznym prezencie urodzinowym. Dobrze, ze jej urodziny są już za tydzień i babcia chciała zaoszczędzić na opakowaniu prezentu....
Zdjęcia brzydkie, nieostre, komórkowe...
wzór "dowolny"- tzn bez określonego rytmu.


Koraliki FP: Matte Metallic Flax,  Luster Opaque Beige, Medium Topaz AB, Topaz, Dark Topaz.
Przypomnieć chciałam moją wcześniejszą Kapryśnicę z siostrą swoją- córciową bransoletką.



Córki jest oczywiście ta mniejsza, na czarnej siateczce.
Mam nadzieję, że częściej będę tu gościć. Jesteśmy już po Wielkiej Uroczystości:-)
Pasowanie Na Przedszkolaka to przeżycie wielkie dla mnie- jako nowej "Pani" i dla dzieciaczków maleńkich. Po obiedzie tak wyglądały Biedroneczki:-)))
Na koniec jeszcze moje zwierzęta domowe osobiste. Jak pies z kotem???! .............
DOBRANOC!

sobota, 2 listopada 2013

WIRUS CZY CÓŚ :-(((( ??!!

No normalnie nie mogłam wejść na mojego blogusia!!!!!
Wejść raczej mogłam, ale jako obserwator, a nie właściciel. Cały czas wołało ode mnie PODAJ HASŁO, a ja hasło rok temu wymyślałam, teraz mam zapisane jako ciąg kropeczek, to jak mam podać!!!!!!!!!!!
No, dwa dni klikałam, żebym mogła cokolwiek napisać, ale czy jutro mi dostępu nie zje- nie wiem sama..... CO TO MOŻE BYĆ?!
A teraz to, co chciałabym pokazać: czarno- biało- srebrna
Wzór znaleziony w sieci, koraliki Toho i Preciosa , 8 koralików w rzędzie.....
Do kompletu będzie sznur naszyjny......Obecnie przygotowuję Pasowanie Na Przedszkolaka moich Maluszków dlatego czasu wolnego mam maleńko.
Jeszcze tylko opowiem o mojej kolejnej Kapryśnicy, którą uszyłam..... koloru topazowo- złotego..... trochę węższa BYŁA(!) .... nawet raz miałam ją w pracy.....a potem przyszło moje dziewczę najmłodsze, ukochane....podziwiała, przymierzała, a teraz nie pamięta gdzie przed babcią schowała:-) Uparcie twierdzi, że do przedszkola zaniosła, dla Pani Joli, ale rzeczona się do podarunku nie przyznaje..... No w ludzi wierzę i mam nadzieję, że przy przedświątecznych porządkach odnajdę ją ....
No to tyle, obym jutro mogła sie zalogować, bo ze strachem komputer zamykam...
Pa!

wtorek, 8 października 2013

SZAMBALKOWY KOMPLET

...zrobiłam.
Dla siebie.
Do nowej pracy...
Lubię go...
Kolczyki na srebrnych biglach.
Będą kolejne.
Jak będę miała czas....:)

piątek, 4 października 2013

MÓJ AWANS:-)

Zmieniłam miejsce pracy i wykonywane stanowisko. Teraz jestem wychowawcą grupy Biedronek (2,5-latki)- 13 kochanych dzieciątek. Ciężko było rozstać się z poprzednim przedszkolem, ale awans kusił.....Pracy mam ful: pisanie planów, przygotowywanie kart pracy (bo to przecież dwulatki a dla takich nie ma opracowań metodycznych), pomocy, ilustracji, itp, itd....
Koraliki wołają, druty wyciągają błagalnie żyłeczki -a ja czasu na nie nie mam:-((
Myślę, że dobro małego człowieczka ważniejsze od hobby wszelkiego, przyjdzie czas, że bogata we wszelkie metodyczne dobra, w ramach wytchnienia, za druciki lub igiełkę złapię....może już za tydzień lub dwa....
Tylko szambalkę jedną z kolczykami poczyniłam, to obcykam jutro i w eter puszczę.
Teraz dobrej nocy wszystkim życzę i  wskakuję pod kołderkę obok wnusi, której cały tydzień nie widziałam.  Kochana moja maleńka! Schrupać, taką śpiącą, mam ochotę...
Pa!

czwartek, 26 września 2013

ZMIENIAM PRACĘ!!!!!!

Z tego powodu mam baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mało czasu wolnego:-(
Nie mogę dłubać, pisać, spać ani jeść ( z tego powodu trochę cieszę się-może waga spadnie?!).
Podglądam na szybko Was kochane, ale nic nie skrobię pod- Wybaczcie !!!
Więcej na ten temat  wkrótce .

środa, 18 września 2013

"INDIAŃSKI" NASZYJNIK

Tak mi się kojarzy...Może to przez te frędzle??? Turkus w centrum, opleciony Toho Jet 11/00 , FP , które zostały z bransoletek i morskie bez nazwy- z bransoletki dla siostry.
A tu jeszcze świeżutki- z wystającymi żyłkami:-)
Pozdrawiam i dziękuję z słowa uznania dla mojej bransoletki Caprice:-)

poniedziałek, 16 września 2013

CAPRICE

...zrobiłam dwie....
Jedna moja- fotki będą dzisiaj, druga dla córki- porwana i noszona namiętnie, zdjęć brak. Robiłam dłuuuuuuugo bo koralików zabrakło i czekałam na następną dostawę.
 Oj zakochałam się w tej formie! Tu muszę podziękować Pani Anecie za bardzo zrozumiały opis wykonania tej bransoletki!
Machanie igłą też wciąga.
Prawda, że ładna:-)))???
CHOROBA MOJEGO MĘŻA!
Mój mąż cierpi....
Ma różne objawy... najwięcej typu werbalnego...
.najczęściej występują w porze popołudniowej ............................................................................................
...najgorsze, ze lek jest praktycznie dla mnie nieosiągalny..........a na ten dostępny ja nie wyrażam zgody.....
 Mój mąż cierpi na.....
.... kompo-żono-wstęt! Jednym zdaniem: Zaczyna marudzić gdy siadam do komputera (Zazdrosny czy co???), że mi oczy wysiądą, że przed komputerem o bożymświecie zapominam (czytaj: zrobieniu mężusiowi kolacji...) itp, itd...
Mam siedzieć przy nim i w skupieniu oglądać programy tv, zmieniane przez niego z szybkością serii z karabinu maszynowego... No, normalnie niewolnica Izaura ze mnie:-)
Lekarstwo znalazłam: czekam aż zaśnie a ja wtedy hulam po necie:-)
 Dobrze,że chociaż koralikować pozwala.....
A dzisiaj rozpusta- mężuś w pracy- ja posta skrobię, bo pochwalić się trzeba. Wiatru w żagle, na dalsze robótki , nabrać. Eeee, kochanego mam męża!!!
Dziękuję za komentarze- Was też ukradkiem odwiedzam, tylko czasami czasu do naskrobania kilku słów, brakuje.
Pozdrawiam.

środa, 11 września 2013

ZABAWA KOLOREM

Tym razem na mała chwilkę zdradziłam koraliki i machałam szydełkiem, żeby pobawić się kolorem. Wynikiem tej zabawy jest podusia, a raczej poszewka na podusię- z uwagi na brak takowego, czeka mnie jeszcze uszycie i wypchanie okrągłego wkładu.Komórkowiec nie uchwycił rzeczywistych kolorow- są bardzo żarówkowo-wyraziste:-)
 Kwiatuszek czeka jeszcze pranie i formowanie falban . Pyszczydło mi się do tych kolorków uśmiecha:-)

Baniuście też się podoba.
Tył jest mniej reprezentacyjny....
W ramach przeprosin dla mojej koralikowej miłości- wykoralikowałam kilka rzeczy np. czarno-złotą bransoletkę, która poszła do ludzi zanim ją obcykałam. Dwie inne czekają na lepsze fotki, bo jak się chwalić to z głośno, a takimi zdjęciami z komórczaka, to ja głośno nie krzyknę....
Cierpię na Przewlekły Brak Czasu wolnego!!! A w głowie tyle pomysłów....


środa, 28 sierpnia 2013

KOCI LARIAT

Dłuuuuuuuuuuuuuuugi 150cm bez dyndadełek. I pomimo,że nazwa na to wskazuje, wcale nie z kota:-) Z koralików nierównych, ale mających swój urok. Nijak nie mogłam wydobyć prawdziwego koloru. Uparcie na zdjęciach wychodzi granat, a w rzeczywistości jest to coś na pograniczu jagody a lawendy. No i to są właśnie "uroki" zdjęć telefonem:-(
Dorobiłam do niego bransoletkę, tylko nie mogę się zdecydować jakie jej dać wykończenie, żeby nie było za bogato..... ona ma tylko uzupełniać a nie grać pierwsze skrzypce....
A teraz czas na wyjaśnienie nazwy lariatu:
Moja kocumbryna jeszcze jest nieufna, jeszcze nie siada nam na kolana, nie lubi być brana na ręce..... Wiernie towarzyszyła mi jednak w robieniu lariatu, wylegując się obok mnie(!) a nawet cierpliwie pozując w wyżej wymienionym:-)

Pozdrawiam Was Kochane !!!