Obserwatorzy

środa, 31 lipca 2013

ZŁOTA BRANSOLETKA

Uszyłam. Bardzo prosta bo to moja próba Peyote. szkoda mi było pruć- dorobiłam zapięcie i na pewien czas jest- jak się znudzi- rozsupłam i będą koraliki z odzysku:-)
Chciałam jeszcze pokazać co kupiłam na targu:
- szklane swiecidełka
- monetki- już w wyobraźni widzę ich zastosowanie...
Macham właśnie szydełkiem- jak efekt będzie zadowalający- pokażę.... ale nęcą mnie już rureczki- potrzebuję kilka koszyków z przykrywką, a tu jak na złość urlop się kończy:-(
Pozdrawiam i do...później...



niedziela, 28 lipca 2013

LETNIA BRANSOLETKA

.....miała być kolorowa, dzwoniąca, typu cygańskiego, dla młodej i z starszej (tylko troszeczkę szalonej:-)
Dłubałam siedząc na plaży, małe kawałeczki, jak wróciłam- poskładałam, połączyłam i jest!
Dzisiaj przeglądając blogi, znalazłam podobną u Ami . Najwidoczniej nie tylko ja mam chrapkę na letnie kolory:-)

sobota, 27 lipca 2013

KORALIKOWY KOMPLET DLA KOLEZANKI

...dla Aneczki- z okazji imienin i uzyskania tytułu MAGISTER :-)
Wydziergany własnoręcznie z czarnych koralików Toho 11, czarnych Supr duo, z posrebrzanym wykończeniem. Miał być kompletem na każdą okazję: z małą czarną- elegancki, z dżinsami i topem- sportowy. Chyba się udało- wzór prosty 1a 1b. Wyszedł tak
Nie lubię zdjęć z telefonu, ale sprzęt foto mogę wypożyczać tylko doraźnie.
Komplet składa się z bransoletki,kolczyków sztyftów i naszyjnika na rzemyku.
Uffffffffffffffff!!!! Żar się leje z nieba a w moim mieszkaniu na poddaszu czujemy się jak szprotki w puszce, w kuchence mikrofalowej:) Nie, żebym narzekała, lato przecież jest tak krótko w porównaniu z zimnymi miesiącami, tylko przy dolegliwościach sercowo-naczyniowych taka pogoda jest "mecząca". Więc się męczę....Nawet koraliki parzą w palce.
 Przyszła wczoraj paczka z końcówkami- od jutra seria zrobionych na urlopie bransoletek.
Pozdrawiam wszystkich obserwatorów.
 Miło mi czytać Wasze komentarze pod postami. Mój codzienno-poranny rytuał : zaglądanie Na Wasze blogi i odczytywanie komentarzy. Pa. Mózg mi się chyba zagotował bo nawet myśleć logicznie nie mogę...

poniedziałek, 22 lipca 2013

JESTEM!....

....już po wczasach. Ale było fajnie!!!!! Pierwszy raz dopisała nam pogoda.

Bałtyk w tym roku jest cieplutki:-) Po co na Egipt, Grecja czy Turcja- mamy upalne lato i cieplutkie morze.
Spacerom nie było końca.....

Ale codziennie musiałyśmy wytopić się troszeczkę na plaży.....
Zbudować coś z piasku, dokopać się do Chin...
Amelka niczym Syrenka lawirowała między falami...
A ja zrobiłam sesję moim wakacyjnym bransoletkom
PASUJĄCA DO TOREBKI- WĘŻOWA

ZSZYWANA pasująca do wyplecionego wcześniej naszyjnika
Na plażę, oprócz męża i wnuczki, zabierałam też koraliki. Powstały cztery bransoletki, do których muszę zamówić końcówki, dopracować, dopieścić i.... będę mogła się nimi pochwalić:-)
Witam nowe obserwatorki :-)










piątek, 12 lipca 2013

KOMPLET, KTÓRY MNIE ZADOWOLIŁ:-)

.... tylko bez żadnych seksualnych podtekstów, proszę:-D
Poprawiacz nastroju- bo świeci i błyszczy w słońcu, kolorowy- więc pasuje do każdego stroju, dla mnie- więc nikt mi nie marudzi, że go już nie chce, itp, itd....
Proszę Państwa, oto zrodził się....komplet....
......WIELOBARWNY!
Wzór znalazłam w kopalni wzorów u Mariam Nahapetyan, zmodyfikowałam, dodałam kolorów i mam- cały mój! Z wielobarwnych  koralików Preciosa,  z zapięciami w kolorze srebra.
A teraz malutki spamik zdjęciowy.


Zmykam kończyć bransoletki wakacyjne. Jak zdążę się pochwalić- to zdjęcia będą jutro, w innym przypadku- po wczasach ( jak się na nie cieszę!) Pozdrawiam!

środa, 10 lipca 2013

WYRÓŻNIENIE....

....dostałam od pewnej Pani  z domu, z mozaikami na ścianach i parapetach, która lubi kolory, lubczyk w zupie pomidorowej i w wesołych książkach lub filmach, niczym Bond wyszukuje szczegóły na zdjęciach:-)
Wg zasad podaję 7 informacji o sobie:
1. pomimo, że wszyscy mówią do mnie Asia- mam na imię Janina ( Janka, Nina, Jana..)
2. Trzy lata i osiem miesięcy temu zwariowałam na punkcie pewnej małej osóbki, która pojawiła się w moim życiu....
3. Cierpię na Zespół Niespokojnych Rąk- nie potrafię NICNIEROBIĆ:-)
4. Marzę o małym domku z ogródkiem....
5. W tym roku uzyskałam tytuł magistra- W KOŃCU!!!
6. Nie potrafię upiec nawet najprostszego ciasta :-((
7. Boję się pająków...brrrrr
Teraz czas na nominacje:
Elli - http://ellisangolocreativo.blogspot.com
Daria- http://eetoilee.blogspot.com
Bożenka- http://kotus3.blogspot.com
Ewa- http://latajacedruciki.blogspot.com/
Kwiatkosia- http://kwiatkosia.blogspot.com
Ania- http://na-zielonym-patyku.blogspot.com
wszyscy Komentatorzy moich postów, a zwłaszcza Ci, dzięki którym tworzę nadal....

wtorek, 9 lipca 2013

KOLCZYKI I PRZYGOTOWANIA DO WYJAZDU...

Wzięło mnie na kolczyki- nic wielkiego, akryl i srebrnopodobny metal... Mają być dodatkiem do bransoletek, które biorę ze sobą na wakacje...

Bursztynopodobne już nosiłam- do bransoletki z bursztynów- pamiątki z zeszłorocznych wakacji.

Turkusowe koraliki kupiłam kilka lat temu na Agatowym Lecie w Lwówku Śląskim- bardzo fajna impreza z kiermaszem minerałów. Ze względu na moją koralikową manią, czekam na nią w tym roku szczególnie! Już nie mogę ... kiedy będzie ten piątek! Hi,  hi, hi.... maniaczka!
A to moje ulubione- czarne oliwki to kamienie ze starego naszyjnika. Nie wiem jak się nazywają, ale są...kamienne ( nie  ceramiczne, nie szklane i nie plastikowe... )
Przepraszam za złą jakość zdjęć, ale telefon nie lubi zbliżeń:-)
Po Agatowym Lecie jedziemy z Amelką nad morze. Zabieram zapas koralików, kordonka i szydełka...może czas pozwoli...?!
A tu przygotowania Amelki do wyjazdu:
- Babciu! Ja już się spakowałam!!!...
 
I jeszcze Banieczka- kochana kocica, coraz bardziej NASZA:-)
I dla równowagi pies- który pokochał kocice za...... pyszne saszetki kociej karmy :-)
 Czekam na dostawę końcówek do kompletu, który wydziergałam z zakupionych wcześniej koralików.
P.S. Dotyczy kompletu do kawy z poprzedniego posta: taka gigantyczna zastawa stoi przed Muzeum Ceramiki w Bolesławcu, obok przedszkola w którym pracuję:)



wtorek, 2 lipca 2013

SIŁA WIRTUALNEJ RZECZYWISTOŚCI

Sama na sobie poczułam jego siłę! No może nie tyle siłę komputera, co osób zjednoczonych dzięki internetowi- blogerkom. I w tym miejscu bardzo chciałam Wam kochane podziękować za słowa otuchy. Prawie fizycznie dostałam porządnego kopa do dalszych działań.:-D
Ja czasami tak histerycznie podchodzę do niepowodzeń- jestem ktoś powie uczuciowa, ktoś inny- mazgaj..
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem. Jest mi ogromnie miło, ze tak wiele osób zareagowało!
 A teraz dosyć użalania się nad sobą- silniejsza i utwierdzona w przekonaniu, że moje biżuteryne początki wcale nie są takie najgorsze- dokonałam zakupu:
W mojej miejscowej pasmanterii! Takie cuda!
Z łososiowych jest już bransoletka- czekan na doszlifowanie ozdobnikami- i się będę chwalić:-) A co...
Ale te:
....kolorowy mix- podbił moje serce. Już się z nich dzieje- a co pokażę jak zrobię!
Teraz z innej beczki. Z uwagi, że Asią jestem tylko dla znajomych i rodziny a w metryce mam inaczej zapisane 24 czerwca były moje imieniny. Tradycja w mojej pracy nakazuje "postawienia" ciasta i kawy dla wszystkich pracowników. Zawsze to jest dla mnie ból ogromny z uwagi na fakt, że z pieczonych to mi szynka najlepiej wychodzi:-)))
W tym roki poszłam na łatwiznę- babeczki z torebki i Rafaelo bez pieczenia , na krakersach.
O mały włos ciasta by nie było. Pewien duch próbował się do niego dostać całe szczęście, że został przyłapany na gorącym uczynku:-)

Szału nie było, ale puste talerzyki świadczyły, że zjadliwe było.
A do ciasta dodam: kawka z mleczkiem: foto-żarcik


 Na koniec-przyjaźń moich zwierzaków...