Obserwatorzy

czwartek, 27 czerwca 2013

BARDZO PROSZĘ O SZCZERE WYPOWIEDZI!!!

Pewnego czasu, pewna osoba zamówiła u mnie bransoletki. Miała być jedna biała a jedna błękitna...do wakacji....bez żadnych innych wskazań. Dzisiaj zaniosłam bransoletki do( zdawało mi się) przemiłej Pani...
Obejrzała, okręciła, przymierzyła, i......powiedziała, ze ich nie chce, bo jej się nie podobają:-(
Paradoksem jest fakt, że wczoraj jedną z bransoletek Pani mierzyła, podziwiała, mlaskała z zachwytu, poprosiła o minimalne zmniejszenie obwodu....a dzisiaj.....
Jakoś smutno mi się zrobiło. Niczym psiak, z podtulonym ogonem wracałam do domu. A teraz myślę sobie:
- Może ja faktycznie buble produkuję....
- Może nikt mi jeszcze prawdy nie powiedział....
-A ja tyle w prezencie bliskim oddałam....(bubli?)....
- Może trzeba koraliki rozdać, bloga zlikwidować....
-Zachciało się starej babie  dłubankami do ludzi wychodzić...
Przedstawię je i proszę o szczere wypowiedzi.


wtorek, 25 czerwca 2013

OPERACJA AMELKI, NOWE BRANSOLETKI, PIES OKIENNY.....

Amelka już po wycięciu migdałków! Myszka malutka, obolała jeszcze, ale już po tym całym zamieszaniu: narkozie, kroplówkach stresie... Nerwów cała fura. Amelka przeżywała cały incydent ogromnie- z płaczem, lamentem "tak się bardzo boję mamusiu!",z torsjami wywracającymi malutki, pusty żołądek na drugą stronę... Teraz milczy wpatrzona w sufit, nie odzywa się jakby w niemym proteście przeciwko wszystkim igłom, strzykawkom, plasterkom.  Zamulony lekami przeciwbólowymi  organizm  domaga się snu. Spij Rybko! Niech Ci się przyśnią krasnoludki:-) Jutro już będzie Ci się lepiej oddychało! Dobranoc.
A ja pochwalę się nowymi bransoletkami, które wydłubały niespokojne, babcine ręce.
GREK
Wzór znalazłam TU Robi się go łatwo i przyjemnie ( i nawet się nie pomyliłam przy nawlekaniu koralików:-)!
Zamówienie miałam na bransoletkę w szarościach. Sprzeciwów nie było- zachwytów też..... Ej...Co tam;-)

Koraliki: Toho Trans- Lustered Black Diamond, Opaque- Lustered White, Opaque Jet- wszystkie11o
Zapięcie posrebrzane. Czarne koraliki użyte do zawieszki- z domowych zapasów, szary, perłowy koralik- z Kuferka .
BENZYNOWA BOMBA- nazwa wymyślona przez mojego syna- z racji koloru koralików Toho- nazwa na torebce zatarta- i zapięcia wykonanego w całości na szydełku ze złotych koralików Preciosa.
W KROPKI- bo w kropi:-) Ledwie wysechł klej i już znalazła właścicielkę- zdjęcie w pośpiechu cyknęłam, żeby dowód był, że z moich rąk wyszła
I na zakończenie, dla równowagi zwierzęcej ( coby kot nad psem w moim blogu nie dominował) kilka psich ujęć.
PIES PARAPETOWY- nawet z kaktusem wygrał:-D Wszystkie kwiatki z parapetu dziwnym trafem pod oknem lądowały mimo, że przeciągów nie ma.... Sprawca na gorącym uczynku przyłapany! Kwiaty bitwę przegrały- miejsce im inne znalazłam, niech się psina widokiem z okna pocieszy.
Dziękuję za miłe komentarze. Pozdrawiam wszystkich obserwatorów.

.


piątek, 21 czerwca 2013

CZARNY ODSTRESOWYWACZ I... CAŁKOWICIE ZADOMOWIONY KOT SZUFLADOWY:)

bez zbędnej gadki- szmatki:


Skromniutki, prawie ascetyczny komplet powstał w przerwach, w zmaganiach z Opornikiem. Czarne Toho 11 i srebrne- Jakieśtam:)
No i troszeczkę Banieczki:

 Taki widok zastaliśmy po przyjściu dzisiaj z pracy:) Kocica zadomowiona- uwiła sobie gniazdko ze skarpetek, w niezamkniętej szufladzie.... mięciutko, przytulnie i....pies nie dosięgnie:))
A osobiście : w poniedziałek kolejne podejście Amelki do wycięcia migdałków- jak to mówią do trzech razy sztuka.Ja czasu nie mam wolnego- bieganina związana z zakończeniem roku- a to Dzień Mamy, to Dzień Dziecka, to Dni Bolesławca....Trochę szydełkuję, dziubię koraliki, rureczki..... ale już w lipcu urlop- oj będzie się działo!!!



piątek, 14 czerwca 2013

OPORNY UKOŚNIK LUB UKOŚNY OPORNIK???

....jak go zwał, tak go zwał- ale nijak go nie mogłam zrobić:(( Na samym początku zamówiłam koraliki, które nie były czysto-białe ( tak bywa gdy się nie rozumie języka w którym są opisane kolory koralików), potem było prucie, robienie, prucie, robienie, prucie.....
A przecież łatwizna, bez mozolnego nanizania paciorków..... Ukośny Opornik chciał mnie sobie podporządkować:) Ale się nie dałam!!!!! I nawet się nie denerwowałam- był moim zmaganiem z przeciwnościami...
Pomimo,że komplet wyszedł skromny- właścicielce się podobał.
A, mam jeszcze jedną teorię związaną z białym kompletem: Zamówiła go pani z mojego przedszkola- miała iść w nim na komunię a następnie podarować pewnej miłej osóbce. Niestety w noc przed komunią zmarł nagle jej mąż i na komunie- wiadomo- nie poszła. Wcześniej, w przerwach między pruciem i robieniem Białej Zarazy- wydłubałam podobny - czarny- w ciągu kilku godzin ( palił mi się w rękach!). Czy jestem jakąś czarownicą?
Dziękuję za kocie rady:)) I za komentarze pod moimi postami:)))

wtorek, 11 czerwca 2013

MOJE ZMAGANIA Z HAFTEM KORALIKOWYM...

Wyszedł jak wyszedł- mnie się podoba!!! A to ważne, bo miał mi poprawić humor:)
Dumna jak paw, strojna w Jaspisowe Oko, pomaszerowałam do pracy- a tam się zaczęło
- Jaka Ty zdolna jesteś....
- W TVN-e  powinnaś wystąpić...
- I to tak Ty sama??? Samiuteńka???....
- Ja też chcę!
- Ja też chcę!!...
- I ja!!!...
 Chodziłam dumna jak indor z moim wisiorem na szyi:-)))
-Gul, gul, gul.....
-gul....gul.....- prawie było słychać indycze gulganie wychodzące z mojego gardła...
 Potem mi głupio było, że taka nieskromna ze mnie baba, ale pochwały tak przyjemnie łechtały moją ( i tak niską!) samoocenę!
I to nic, że haft krzywy, niteczki wystają, koraliki różnej wielkości.... PODOBAŁ SIĘ INNYM!- ważne!!!- mnie samej też! Następne będą ładniejsze, bardziej równe, wymyślniejsze- ale ten- jest moim pierworodnym:-)


A tak lśni w słońcu:



niedziela, 9 czerwca 2013

BAŃKA 2

Kocica zawładnęła naszymi sercami!!! Łącznie z psem:-)
Ma grację i wdzięk prawdziwej Hrabianki. Jej najlepszą zabawką okazuje się merdający psi ogon:)))
Uczymy się jej jeszcze, np tego, że woli drób od wołowiny, śpi na łóżku córki,boi się transporterów, że pije wodę prosto z kranu ( a Dżafar tylko z prysznica :), że szczotkowanie najlepiej zaczynać od szyi- bo wtedy przestaje uciekać....Jeszcze z pieskiem omijają się łukiem, ale już nie są sobą nadmiernie zainteresowani robiąc tumult w całym domu.

Nie przypuszczałam, że pojawienie się kota w domu przyniesie nam tyle zadowolenia....
Ponieważ dopiero się uczę pielęgnacji kota, wszystkie dobre rady- mile widziane!!!



czwartek, 6 czerwca 2013

POWIĘKSZYŁA NAM SIĘ RODZINA!!!!:)))))

:))) Przedstawiam oto: BAŃKA!
Kotka, że tak powiem, z recyklingu:) Oddana, przez wyjeżdżających daleeeeeeeeeeeko właścicieli, w DOBRE RĘCE ( czyli moje).
Zdjęcie to tylko zajawka, z uwagi na adaptację, kocica nijak nie chciała pozować:). Trwa poznawanie otoczenia i zapoznanie się z Psowym domownikiem....
Bańka już podbiła nasze serca:)
A jeśli chodzi o dłubanki- wyplotłam koszyczki na koraliki. Nie są idealne, zdjęcia uwidaczniają wręcz ich niedoskonałości... Mam nadzieję, że po pomalowaniu i ozdobieniu będą się prezentowały dostojniej, inaczej wylądują w piecu :)

Amelka w poniedziałek kolejny raz była w Klinice na wycięciu migdałków- kolejny raz dyskwalifikacja - tym razem leukocytoza!!!!! Już nawet pisać się o tym nie chce..... paranoje polskiej służby zdrowia.... godzina już późna i oczy się kleją. 11 mam onkologa, coraz częściej o tym myślę, ale tak z przekonaniem, że wszystko będzie dobrze....
I żeby nie kończyć smętnie postu, to:  RADOŚNIE WITAM NOWE OBSERWATORKI!!!! :-)